sobota, 1 lipca 2017

Ruszamy na Karaiby - czyli jak uratować nieudany rysunek

Cześć,
w dzisiejszym poście chcę poruszyć temat bardzo dobrze znany każdemu artyście - czy to doświadczonemu, czy początkującemu - 'Mój rysunek się nie udał'. Powiedzcie ile razy zdarzyło Wam się tak pomyśleć tuż po wykonaniu szkicu lub co gorsza w trakcie pracy nad nim? Mi niestety zdarza się to bardzo często, właściwie za każdym razem kiedy zabieram się za nowy rysunek.
Tak też stało się przy tym portrecie Orlando Bloom'a w roli Williama Turnera z filmu 'Piraci z Karaibów'. Początkowo wszystko wydawało się być w porządku, jednak gdy odeszłam na chwilę od szkicu i zabrałam się za cieniowanie okolic nosa... Cóż -  mimo, że to portret kredkami - nie było już tak kolorowo. Z resztą zobaczcie sami

#1 Zaraz po rozpoczęciu cieniowania


Chociaż proporcje lekko się rozjechały, a podobieństwo aktora zupełnie uciekło postanowiłam rysować dalej. Polecam taką postawę każdemu. Uwierzcie mi, że wszystko da się naprawić przy odrobinie chęci i oczywiście pracy. A jeśli nawet efekt końcowy nie będzie Was zadowalał to nic straconego! Czas spędzony nad pracą (choćby tą nieudaną) przybliża Cię do perfekcji, której każdy tak bardzo pragnie.



Z kolejnymi etapami praca wcale nie zaczynała wyglądać korzystniej, a ja zastanawiałam się nad ponownym szkicem. Coś jednak mówiło mi, że nie warto. I tak brnęłam w nakładanie kolejnych warstw i wymazywanie ich na przemian. Z narastającą frustracją poradzić sobie pomogły mi ulubione piosenki włączone na cały głos.

#2  Nieudane próby uzyskania podobieństwa
#3 Dalsze próby cieniowania
Jak widać na załączonym obrazku mozolne cieniowanie zdawało się nie mieć końca. Kolejne warstwy brązu, czerni, ochry i beżów z czasem nie chciały się już mieszać na zwykłym papierze ksero. Ale w końcu... W końcu nadszedł czas, kiedy rysunek zaczął nabierać odpowiednich kształtów.

#3  I w końcu się udało!
Po nałożeniu koloru na całą twarz oraz wykonaniu kontrastowych, czarnych włosów postaci okazało się, że całość wcale nie wygląda tak źle.
Twarz nadal pozostawia trochę do życzenia, ale obrazek zaczyna prezentować się przyzwoicie. W tym momencie znów warto na chwilę zostawić pracę, żeby po powrocie wyłapać jeszcze konieczne do skorygowania błędy.




Kiedy zorientujecie się, że jednak rysunek nie nadaje się tylko i wyłącznie do śmieci dalsza praca nad nim to czysta przyjemność. Dodawanie kolejnych szczegółów białym żelopisem, wymazywanie plamek światła i rysowanie pojedynczych włosków jest bardzo odprężające ;p Patrzenie jak praca wygląda coraz lepiej zdecydowanie przyprawia autora o dobry humor.
Tak prezentuje się efekt końcowy

#5 Efekt końcowy


Wydaje mi się, że wygląda całkiem w porządku zważywszy na to jak się zapowiadał. A Wy co sądzicie?










Na koniec wrzucę Wam listę przyborów, których dzisiaj użyłam :

#6 Przybory










  • Kredki Polycolor Portrait Koh I Noor
  • Ołówek 2b Koh I Noor
  • Czarna kredka akwarelowa Mondeluz Koh I Noor
  • Gumka do ścierania Factis
  • Gumka w drewienku Koh I Noor
  • Biały żelopis Gelly Roll 08 Sakura
  • Pastele suche Masters Pastel (których nie ma ich na zdjęciu)
Pozdrawiam serdecznie,

Wiktoria.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz